Kiedy dom ma moc łączenia ludzi, może mieć niezwykle głęboki i potężny wpływ na ich życie. Tak jest z pewnością w nowej powieści Ann Patchett, The Dutch House, która śledzi życie rodzeństwa Danny’ego i Maeve Conroy na przestrzeni pięciu dekad.
To opowieść o miłości, stracie i sile miejsca. To także opowieść o związkach między członkami rodziny i o tym, jak stają się od siebie zależni. Pomimo różnic, dwójka rodzeństwa jest w stanie dzielić się sobą i wspierać się nawzajem, nieugięta więź, która ostatecznie zostaje przetestowana przez powrót matki.
Domek holenderski to piękna historia, która oddaje istotę tego, co znaczy być rodziną. Byłam bardzo poruszona tą książką i nie mogę się doczekać, aby podzielić się nią z przyjaciółmi!
Jako pisarz musisz nieustannie podejmować decyzje o tym, jak opowiedzieć swoją historię. Te wybory mogą obejmować, kto będzie narratorem, gdzie stoisz w czasie, co chcesz, aby czytelnik widział, i tak dalej. Mogą one stanowić różnicę między wspaniałą historią a taką, która nie porusza czytelnika lub, w niektórych przypadkach, jest tak sugestywna, że czytelnik staje się nią pochłonięty, że zapomina, co się właściwie dzieje.
Na przykład, w The Dutch House jest kilka scen, w których sam dom jest punktem centralnym opowieści. Sceny te często skupiają się na jego pokojach, specyfice architektonicznej i meblach. Są one pełne nastroju i osobowości, a my wczuwamy się w mieszkające w nich postacie.
Kiedy Domek Holenderski pojawia się w opowieści, zapewnia Danny’emu i Maeve poczucie komfortu. Jest to również miejsce, które ich łączy i przypomina im o ich rodzicach.
Ale Domek Holenderski to nie wszystko, co pamiętają z dzieciństwa. Są wspomnienia, z którymi dwójka rodzeństwa musi się pogodzić i przepracować. Te wspomnienia są jak bajki, które dorastali słysząc i czytając: trzeba je pokonać, ale w końcu wszystko będzie dobrze.
Książka zaczyna się od tego, że Cyril Conroy kupuje Dutch House w Filadelfii, rezydencję należącą kiedyś do dynastii Van Hoebeek. Jest to duży, bogaty dom z ogromnymi oknami i portretami, które przywołują historię właścicieli. Ale kiedy Maeve i jej matka przybywają na miejsce, nie mogą nie zauważyć, że w domu brakuje pierwotnego właściciela.
Maeve, która była dziewczynką, jest tym szczególnie dotknięta. Ma trudniejszy czas przetwarzania nieobecności matki i pamięta dom wyraźniej niż jej brat. Ona również doświadcza silnego poczucia domu w domu i jego otoczeniu.
Dom daje również poczucie bezpieczeństwa Danny’emu i Maeve, zwłaszcza gdy są młodsi. Z wiekiem jednak zaczynają zdawać sobie sprawę, że dom nie jest jedyną rzeczą w ich życiu, która trzyma ich blisko, a więź między rodzeństwem a Dutch House może być zbyt silna, by ją przezwyciężyć. W końcu jednak Maeve i Danny odkrywają, że dom nie jest wszystkim, co muszą pamiętać, i że ich wzajemne relacje są tym, co naprawdę sprawia, że czują się jak w domu.
Podobne tematy